W sumie to jest to zabawny i nie głupi film, którego jedyną istotną wadą jest to, że czasem skręca on zbyt wyraźnie w strone takiej sympatycznej, pogodnej i naiwnej niestety opowieści o "zwykłym nie zwykłym życiu, zwykłych nie zwykłych ludzi, z ładną muzyką w tle" w stylu np. "Garden State" lub "Wizyty u April".
Na plus muszę jednak przyznać, że obecne w tym filmie ciepło, a nawet czułość, zdają się być mimo wszystko niewymuszone i szczere. Więc jeśli krzywiłem się lekko podczas co niektórych scen (np. scena z rybą), to jednak nie miałem przy tym wrażenia, że ktoś usiłuje mnie wzruszyć za wszelką cenę, rozbawić czy też poprawic nastrój (jest to w końcu coś jakby kino autorskie: odtwórczyni głównej roli jest też reżyserką i scenarzystką filmu). W sumie: polecam.